środa, 2 lutego 2011

Haikou

First officer's log, Stardate 02022011


Ponoć to najbardziej wyluzowane i rozleniwione miasto w całych Chinach. Ludzie śpią na trawnikach, wszystko dzieje się wolniej, nikt się do niczego nie spieszy, nikt na nikogo nie trąbi. Dla turystów nic specjalnego, przystanek na drodze na południe wyspy, gdzie są plaże i jest ciepło. Autobus jechał ze 12 godzin, do tego w środku nocy obudzili nas z krzykiem i kazali wysiadać. Nie bardzo wiedzieliśmy co się dzieje i czy mamy brać bagaże, czy to tylko przerwa. Nikt naturalnie ani słowa po angielsku (ani po polsku, skoro już o tym mowa) Wojna, czy jak? Okazało się, że czeka nas dwugodzinna przeprawa promowa o której nic nie wiedzieliśmy (na mapie jest most, ale ponoć tylko kolejowy). Jak tylko wleźliśmy na prom wszyscy Chińczycy rzucili się do małego sklepiku kupować zupki błyskawiczne. Obok sklepu stały maszyny do podgrzewania wody, więc jeszcze zanim ruszyliśmy cały prom wpierdzielał zupki. O 4 w nocy.


W Haikou przyszło nam spędzić Nowy Rok. Nasz gospodarz zaprasza nas do siebie na ucztę. Miło. Do żarcia pierogi, mięcho i makarony. + kilka niezidentyfikowanych rzeczy z których zjedliśmy tylko kilka. Do picia (tylko dla facetów, hehe) 53% alkohol. Bez zapitki. Fuj. Koło 12 ogromne ilości okrutnie głośnych fajerwerków. Cały dzień było bardzo głośno (a potem kolejny tydzień), ale kulminacja o północy. Ładne to wszystko, tylko naprawdę głośne jak cholera.

T.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tekst zarąbisty, normalnie boki można zrywać. Trochę wyobraźni i jakobym tam był. rapik67

Ania pisze...

Witaj Ewa - no wiedziałam, że masz bloga kulinarnego bo do Ciebie zagladam, tylko nie mogłam sobie przypomnieć nazwy :-)
Co do Tajlandii i Malezji - lepiej zwiedzić Tajlandię porządnie - w 2 tygodnie ciężko się wyrobić bo w Tajlandii na prawdę jest co oglądać. Ja bardzo lubię ten kraj, do tego przyjazny dla turystów. Minus - jak i w innych miejscach trudno się dogadać :-) Pamiętaj, że na granicy z Tajlandią dostaniecie tylko wizę na 2 tygodnie - i to z przejściami (dłuższa historia) - więc najlepiej sobie wizę tajską załatwcie w Laosie, wtedy dostaniecie miesiąc. Do końca marca wiza tajska jest bezpłatna :-)
Jeśli byście się gdzieś chcieli zatrzymać w Malezji to gorąco, gorąco polecam Penang!!! Lepszy niż KL, dużó lepszy! I stąd można dojechać jednym rzutem do Singapuru - choć to długa droga. Za to na Penang dobrze mieć kilka dni - tu jest co zwiedzać - a jakie jedzenie!!! Nie wiem kiedy my stad wyjedziemy bo ogromnie nam się tu podoba. Dobrze, że się nam nie spieszy :-) Udanej podróży!

Prześlij komentarz