piątek, 25 lutego 2011

Tunele Cu Chi (Sajgon)

Dziś wybraliśmy się na zorganizowaną wycieczkę by zobaczyć słynne wietnamskie tunele wojenne. Fajny przewodnik opowiedział nam sporo jak to wyglądało podczas wojny, jak ludzie żyli, a właściwie jak się ukrywali, co robili. Same tunele robią wrażenie. Mieliśmy okazję przejść się takim na długości 120 m. Odcinek ten został specjalnie powiększony dla turystów, inaczej ciężko byłoby się "białym" wcisnąć w te wąziutkie korytarzyki. Ja dumnie, prawie na czworaka przeszłam a właściwie przeszurałam się po pierwszych 40 metrach. (Co 20 m umieszczono wyjścia ewakuacyjne, z których można było korzystać jak człowieka panika złapała albo inna potrzeba.) Moi kompani którzy szli przede mną uciekli po pierwszych 20 metrach, zostałam sama w ciemnościach i dusznościach, dopiero z tyłu za mną był T. Po zaliczeniu kolejnego odcinka podziękowałam grzecznie tunelom i popędziłam ku świeżemu powietrzu. T. dzielnie przebrnął przez całe 120 metrów. Ogólne wrażenie z wycieczki: warto było tam pojechać.




Po 15tej jesteśmy z powrotem w Sajgonie. Zbieramy zakupione pamiątki i udajemy się na pocztę. Przyszła pora wysłać naszą pierwszą paczkę do domu. Niby fajnie, gładko poszło, wszystko nam ładnie spakowali, podpisali...cofnęli nam niestety wino z kobrą w środku i teraz mamy problem, bo nie wiadomo czy w ogóle taki produkt uda nam się wysłać zagranicę, a lądem się z tym chyba nie da przeprawić tym bardziej że za kilka miesięcy wylądujemy w Nowej Zelandii a tam odprawa graniczna jest bardzo rygorystyczna. Żadnych - podejrzanych czy nie - robali na butach wwozić nie można, a co tu dopiero mówić o zakonserwowanym wężu. Z wężem w plecaku odwiedzamy ostatnie kąty Sajgonu. Koło poczty znajduje się ładna katedra, potem trafiamy do dużego parku, w którym odkrywamy przepiękną świątynię - nie ma jej na naszej mapie atrakcji więc tym bardziej doceniamy że na nią wpadliśmy. W końcu udajemy się do Pizzy Hut - według tradycji by w każdym kraju spróbować pizzy. Pizza droga ale smaczna była. A jutro udajemy się na 3 dniową wycieczkę po Mekongu.


E.

0 komentarze:

Prześlij komentarz